Geneza

W nocy 18/19.III.1943, w swoim mieszkaniu przy ul. Osieckiej ujęty został komendant Hufca Praga [Rój PR] "Heniek" Henryk Ostrowski z żoną. Do dziś nie udało się ustalić w jaki sposób Gestapo wpadło na jego trop. Dochodzenie wyjaśniające podjęte przez władze Szarych Szeregów wykluczyło jedynie, że celne uderzenie Gestapo było wynikiem zdrady. W czasie gruntownej rewizji mieszkania Ostrowskich, gestapowcy znaleźli wiele materiałów szkoleniowych i wywiadowczych, wśród których były również opracowane przez "Heńka" szkice sytuacyjne do przygotowywanej właśnie akcji Czarnocin. Prawdopodobnie przy "Heńku" odkryto również notes z prymitywnie zaszyfrowanym adresem Janka Bytnara "Rudego", który następnie bez trudu gestapowcy odczytali [w tym czasie łamaniem szyfrów w KdS Warschau zajmował się referat IV A 5].Dla Niemców stało się jasne, że uchwycili ważną nić, mogącą ich zaprowadzić do oddziału zajmującego się dywersją kolejową. Musieli działać szybko i zdecydowanie. Za wszelką cenę chcieli wyrwać z "Heńka" kolejne elementy zawiłej układanki. W al. Szucha rozpoczęto brutalne śledztwo, które po miesiącu przyniosło pierwszy efekt... W nocy 22/23.III.1943, w kamienicy przy al. Niepodległości 159, ta sama ekipa warszawskiego Gestapo aresztowała "Rudego" i jego ojca Stanisława. "Rudy" był komendantem Hufca "Południe" [Rój "SAD"] warszawskich Grup Szturmowych rudy lawSzarych Szeregów. Aresztowanie "Rudego", nie będące przecież pierwszym ciosem Gestapo w Szare Szeregi, wywołało jednak niezwykłą reakcję... Jego przyjaciel, a zarazem zwierzchnik - phm. pchor. "Zośka" [Tadeusz Zawadzki], zastępca dowódcy warszawskich Grup Szturmowych i komendant Hufca "Centrum" [Rój CR], na wiadomość o aresztowaniu, która dotarła do niego już 23 III rano, zareagował podjęciem decyzji odbicia "Rudego" i zarządzeniem alarmu bojowego w Hufcach "Centrum" i "Południe". Równocześnie z trwającymi przygotowaniami do akcji, "Zośka" alarmowo nawiązał kontakt ze swoimi przełożonymi: najpierw z komendantem Chorągwi Warszawskiej Szarych Szeregów [Ul "Wisła"] hm. pchor. "Orszą" [Stanisławem Broniewskim], z którym udał się do Naczelnika "Szarych Szeregów" hm. "Nowaka" [Floriana Marciniaka]. Przedstawiona przez "Zośkę" koncepcja obicia "Rudego", chociaż bez precedensu, szaleńcza i oparta jedynie na przypuszczeniu, że aresztowany zostanie tego samego dnia przewieziony z siedziby Gestapo w al. Szucha 25 na Pawiak, została wstępnie zaakceptowana przez obu zwierzchników, którzy rozpoczęli starania o nawiązanie kontaktu ze sztabem Oddziałów Dyspozycyjnych Kedywu KG AK, któremu GS-y podlegały. Naczelnik hm. "Nowak" udostępnił "Zośce" swojego wywiadowcę - "Wesołego" [Zygmunta Kaczyńskiego], który jako akwizytor firmy "E. Wedel" miał możliwość dotarcia do gmachu Gestapo. Podstawowym problemem jaki stanął teraz przed "Zośką" było zsynchronizowanie trzech elementów niezbędnych do przeprowadzenia udanej akcji:

- uzyskanie wiadomości o "Rudym" z Pawiaka i Gestapo w al. Szucha, 
- zgoda władz Kedywu KG na wykonanie odbicia,
- zakończenie przygotowań do akcji. 

Już w południe tego samego dnia "Zośka" i "Orsza" spotkali się z zastępcą dowódcy Oddziałów Dyspozycyjnych Kedywu KG AK kpt. "Mietkiem" [Mieczysławem Kurkowskim]. Niestety, "Mietek" wobec nieobecności w Warszawie dowódcy Oddziałów Dyspozycyjnych  Kedywu mjr. "Lipińskiego" [Jana Kiwerskiego] oświadczył, że sam nie może wydać zgody na przeprowadzenie akcji. "Zośka" postanowił jednak nie przerywać przygotowań. Akcję zaplanowano na godzinę 17:30 - do tego czasu "Zośka" miał uzyskać od "Mietka" decyzję sztabu Kedywu KG.

Akcja "Meksyk II"

26 III 1943 pomimo, że nadal nie było formalnej zgody Kedywu KG AK, cały zespół "Zośki" o godz. 17:00 ponownie zajął stanowiska na skrzyżowaniu Długiej i Bielańskiej.

Mjr. "Lipiński" tego dnia miał powrócić do Warszawy. "Jeremi" na Długą przyjechał "dekawką" zastępując "Grubego" siedzącego przy pierwszym wystawieniu w dorożce. W tym samym czasie, na odległym pl. Trzech Krzyży przed Instytutem Głuchoniemych i Ociemniałych, Naczelnik Szarych Szeregów "Nowak" spotkał się z mjr. "Lipińskim". Nie było już czasu na dyskutowanie o szansach i celowości akcji. Chodziło o sekundy...

Decyzja zapadła podczas łączenia się telefonicznego w pobliskiej aptece. Argumentem "Nowaka" było zapewne spojrzenie i mocny uścisk dłoni.

Odpowiedzią "Lipińskiego" był tylko jeden wyraz: "Trzaskać!".

Po chwili wiadomość telefonicznie dotarła do czekającego na Bielańskiej "Zośki". Zostały już tylko minuty. Kolejny zaszyfrowany telefon informował, że w transporcie, który właśnie wyruszył z dziedzińca Gestapo jest "Rudy" - to z dyżurki Gestapo dzwonił "Wesoły". Umówionym znakiem "Zośka" dał swoim ludziom sygnał pełnej gotowości.

planarsenal 

 

Oddajmy głos dowódcy akcji - "Orszy":

"G 17:20 i 17:30

Dwukrotnie przejeżdża przez nasz plac motocykl Schutzpolizei z trzema policjantami w hełmach i rkm. Pełniący na samym placu służbę policjant ["granatowy"] zajmuje punkt "I
G. 17:30

Sygnał gwizdkiem. Sygnał powtarza mój przyboczny ["Giewont"]. D-ca Ataku podbiega do policjanta "I", wzywa go do oddania broni. Policjant cofa się na jezdnię i dobywa broni. D-ca Ataku strzela doń. Po dwu strzałach policjant ranny pada. D-cy Ataku zacinają się oba pistolety i nie może wykończyć policjanta. W tym czasie auto zdezorientowane strzałami wchodzi w pozycję "II". Jednocześnie d-ca sekcji Granaty likwiduje idącego Nalewkami w towarzystwie kobiety oficera SS "III". Gdy auto weszło w pozycję "II", sekcja Butelki rzuca butelki w szybę szoferki, wybiegłszy na jezdnię. Szoferka staje w płomieniach, auto powoli przejeżdża w pozycję "IV". Z szoferki wypada płonący Niemiec "V", drugi wypadł na jezdnię "VI". Sekcja Butelki oddaje strzały do tyłu wozu. Wóz toczy się dalej. Siedzący z tyłu gestapowcy dobywają broń i zaczynają strzelać. Wóz stacza się w pozycję "VII". Siedzący z tyłu gestapowiec "VIII" zostaje zabity przez jednego z sekcji Butelki. Drugi ostrzeliwuje się bardzo mocno. Jeden z sekcji Butelki stwierdził po akcji przestrzelenie oraz wgniecenie od kuli portfelu na piersi, a trzecia kula drasnęła go wszyję). Cały Atak grupuje się w rejonie "IX". Przebiegającego przez jezdnię członka sekcji Sten I "Tadzia II" (inny ps. "Buzdygana") rani w brzuch i nogę leżący na ziemi policjant. "Tadzio II" pada na miejscu "X". Sten oddaje serię do Niemca "V", który mimo płonącego munduru sięga po broń. Niemiec zostaje zabity. Następuje ostra wymiana strzałów grupy Ataku z pozycji "IX" z siedzącym z tyłu wozu gestapowcem (wóz stacza się do pozycji "XI") oraz z żandarmami z getta "XII". W tym czasie plac pustoszeje zupełnie. Przemyka się na rowerze żołnierz niemiecki oraz z dobytą bronią przejeżdża wojskowe osobowe auto niemieckie, nie ingerując zupełnie w akcję. Tłumy pierzchają, proszą mnie o wskazówki, co mają robić. Spycham je w boczną ulicę. Wymiana strzałów trwa. Auto bardzo powoli toczy się w kierunku getta. Atak nie może oderwać się od filarów (rejon "IX"). Za jednym z filarów kryje się granatowy przodownik, który zostaje raniony przez jednego z Ataku "XIII". Granatowy policjant "I" leżąc strzela w moją stronę. Dobiega ktoś z ubezpieczenia - Stare Miasto i powtórnie rani. Grupuję wszystkie ubezpieczenia w moim rejonie "XIV". Jesteśmy podzieleni na dwie grupy w rejonach "IX" i "XIV".

arsenal 30

G. 17:35

Auto zatrzymuje się w pozycji "XV". Atak odrywa się od filarów, poprzez ruiny wśród strzałów dochodzi do auta. Gestapowiec ostatni, ranny, wyskakuje i ucieka za auto. Wybiegają więźniowie w kierunku "XVI". Jednocześnie wsadzamy do naszego auta "Tadzia II" oraz zatrzymujemy w rejonie "XIV" drugie auto cywilne, terroryzując załogę. Atak cofa się, unosząc "Rudego" oraz ciągnąc ranną kobietę spośród więźniów. Kobietę ładujemy do zdobytego auta. "Rudy" zostaje załadowany do naszego auta w miejscu "XVII". Przy szoferze siada d-ca Ataku i odjeżdża w kierunku Stare Miasto. Za nim auto z ranną kobietą. Gwizdek ściąga wszystkich w rejon "XIV" i "XVII". Polecam odbiegać w kierunku "XVIII".

Powtórnym głośnym gwizdkiem ściągam resztę. Odchodzę w ostatniej grupie. Na końcu biegnie przyboczny. Ulica zupełnie pusta. Za nami nie ma już nikogo. Nagle przed nami padają strzały. To z bramy Arbeitsamtu "XIX" kilku Niemców ostrzeliwuje nas. Zostaje ranny d-ca sekcji Granaty - "Glizda" [inny ps. "Alka"]. "XX", "Anoda" zabija Niemca mierzącego powtórnie do "Glizdy". "Glizda" z pozycji leżącej rzuca granat do bramy i kończy opór. Ludzie cofają się ponownie na mnie. Każę im biec w dym od granatu. Zatrzymujemy trzecie auto, wsadzamy "Glizdę", siada nasz człowiek i odjeżdża, biegniemy dalej. Chowamy broń.

G 17:45

Dobiegamy do rogu Miodowej, trafiamy na panikę, dwu granatowych odwraca się do nas plecami. Nasze trzecie auto mija opancerzona ciężarówka wojskowa, staje w poprzek ulicy i dwóch wybiegających z niej żołnierzy kieruje się do naszego auta. Ranny "Glizda" otwiera drzwi samochodu i rzuca granat. Dwaj Niemcy, prawdopodobnie ranni, zostają na ulicy, a ciężarówka ucieka. Skręcam ludzi w Miodową. Każę się rozproszyć na dwie strony ulicy i dopytywać się: "co się tam stało"? Oddział wsiąka w tłum.

Zestawienie: w akcji brało udział 1+25 ludzi. Straty własne: jeden aresztowany, dwu ciężko rannych, którzy później zmarli w szpitalu. Straty nieprzyjaciela: 6 zabitych, w tym jeden cywil, rannych jeden z załogi auta i dwu w bramie Arbeitsamtu, prawdopodobnie również dwu żołnierzy z załogi ciężarówki, poza tym zostało rannych dwu granatowych. Uwolniono dwu ludzi własnych oraz 23 więźniów politycznych, w tym 6 kobiet. Z tego należy uważać za straconych powtórnie aresztowanego mężczyznę i ranioną kobietę. Zniszczono jedną ciężarówkę nieprzyjaciela, zdobyto dwa auta, z tego jedno potem porzucono, oraz zdobyto dwa waltery".


Tyle raport "Orszy". Jego meldunek napisany parę dni po akcji i oparty o świeże relacje wszystkich uczestników zawiera jednak kilka błędów, które dopiero po wojnie sam "Orsza" zweryfikował. W wyniku akcji uwolniono 21, a nie jak stwierdza raport 25 osób [po wojnie poznano nazwiska 19 osób]. Ten sam błąd występuje również na tablicy pamiątkowej wmurowanej po wojnie w ścianę odbudowanego Arsenału.

Wśród uwolnionych znalazł się także "Heniek" - hufcowy PR. Błędna jest także liczebność grupy biorącej udział w akcji [1+25]. "Orsza" nie uwzględnił dwóch ludzi, którzy dołączyli do oddziału w ostatniej chwili. Byli to "Bolec" i "Kopeć". To właśnie butelka rzucona przez "Bolca" jako jedyna trafiła w szoferkę zapalając siedzących w niej SS-manów. Już w czasie odwrotu grupy ul. Długą, "Kopeć" kilkoma strzałami powalił SA-mana, który mierzył z broni do "Anody" - tej sekwencji w raporcie "Orszy" nie ma.

 

Faktyczne straty niemieckie poniesione w akcji różnią się od tych podanych w raporcie. Wśród zabitych byli dwaj gestapowcy z eskorty samochodu: SS-Rottenführer Emil Hamm i SS-Rottenführer Schwarzmann; dwu następnych [uznanych za zabitych] w rzeczywistości odniosło ciężkie rany: SS-Unterscharführer Alfred Habicht i szofer [NN]. Do tych dwu zabitych dołączyć należy oficera SS zastrzelonego na Nalewkach przez "Alka" oraz cywila zastrzelonego przez "Anodę" na Długiej. Liczba rannych po stronie niemieckiej wynosi 9-ciu funkcjonariuszy - choć i to nigdy nie zostało w 100% potwierdzone.

Straty po stronie polskiej to: zmarli w wyniku ran "Alek" i "Buzdygan" oraz "Hubert", zatrzymany przez właściciela pobliskiej restauracji w bramie przy ul. Długiej 27, jeszcze w czasie trwania strzelaniny pod siedzibą Arbeitsamtu. Volksdeutsch Ernst Sommer tuż po przybyciu na miejsce akcji zaalarmowanej ekipy Gestapo oddał "Huberta" w ich ręce.

7 V 1943 "Hubert", po ciężkim śledztwie został rozstrzelany w ruinach getta.

30 III 1943 [w dniu śmierci "Alka"] zmarł "Rudy"...

 

Po akcji

Konsekwencją akcji pod Arsenałem były kolejne uderzenia warszawskich GS-ów. Celem ataku byli gestapowcy przesłuchujący "Heńka" i "Rudego".

- 6 V 1943 o godzinie 6:25 zespół dowodzony przez "Maćka" przeprowadził akcję SCHULTZ - był to zamach na SS-Oberscharführera Herberta Schultza, funkcjonariusza Gestapo, który w pokoju 228 przy al. Szucha przesłuchiwał "Rudego". Planowano obezwładnienie gestapowca i przewiezienie go do Lasów Kabackich w celu wydobycia z niego informacji na temat wiedzy Gestapo o "Szarych Szeregach" - Schultz właśnie tym pionem polskiej konspiracji się zajmował. Jednak ten plan się nie powiódł; Schultz zaatakowany przez "Maćka" rzucił się do ucieczki w kierunku swojego domu. Padł dopiero po dziewiątym trafieniu przed bramą domu przy ul. Mokotowskiej 1/3.

- 22 V 1943 o godzinie 6:21 wykonano kolejne uderzenie: LANGE. Tym razem kule dosięgły kolejnego oprawcę "Rudego" - również funkcjonariusza Gestapo z pokoju 228. SS-Rottenführer Ewald Lange cieszył się życiem dwa tygodnie dłużej niż Schultz. Padł na rogu pl. Trzech Krzyży i Wiejskiej zastrzelony przez "Dzika" [Jerzego Zapadko]. Akcja odbyła się bez  strat własnych.

- 18 VII 1943 na stacji w Józefowie pod Otwockiem żołnierze oddziału "Osjan" Kedywu KG zastrzelili Ernsta Sommera - Volksdeutscha, który doprowadził do zatrzymania w czasie akcji pod Arsenałem "Huberta".

To było ostatnie wystąpienie związane z uderzeniem na Długiej.


Za zgodą autora- bardzo dziękuję za udostępnienie  opracowania
- tekst pobrany ze strony - http://wilk.wpk.p.lodz.pl/~whatfor/akc_arsenal.htm

Tam też znaleźć można więcej o Akcji pod Arsenałem