Hufiec ZHP Lubliniec

Chorągiew Śląska

W naszym mieście dzieją się rzeczy niesamowite - o godzinie 9.00 w sobotę ponad setka osób przeniosła się w czasie! Mieszkańcy miasta mogli obserwować na ulicach przemykające postacie carskich agentów, królewskich posłańców a na rynku mieli okazję spotkać nawet Marszałka Sejmu Wielkiego - czy to jakieś anomalie czasoprzestrzenne ? Nie, drodzy czytelnicy, wszystko co się wtedy działo, co mieliście okazję zobaczyć, to była organizowana przez lublinieckich harcerzy, z wsparciem naszego burmistrza, Gra Miejska “Veto” ! Na dwa dni, uczestnicy nie tylko z naszego regionu lecz z całego Śląska, bo odwiedziło nas także np Jaworzno, wcielili się w postacie członków Stronnictwa Patriotycznego i walczyli w obronie Konstytucji 3 Maja. Startowali z budynku Dworca PKP by następnie z mapą odnajdywać rozrzucone po okolicy punkty, na których czekały na nich różnorakie zadania, począwszy od zbierania podpisów poparcia pod Konstytucją, rozwiązywania zagadek logicznych, aż po budowanie trebuszetu, walkę na szable czy naukę rzucania XVIII-wiecznym granatem. Wszystkie patrole spisały się na medal i pojawiły o godzinie 14.00 na rynku, by uczestniczyć w oficjalnym zakończeniu pierwszej części Gry. Tam odbyło się podsumowanie, wręczone zostały wyróżnienia i nagrody dla patroli które uczestniczyły tylko w dziennym etapie, tutaj szczególne gratulacje dla zwycięzców, czyli patrolu “Tormenciaki” z Jaworzna oraz dla “Poszukiwaczy Przygód” i “ Leśnych Skrzatów” z Lublińca.

veto2016rftgy7

Była to też świetna okazja do podziękowania wszystkim którzy pomogli w organizacji oraz wsparli nagrodami, tutaj także warto o nich wspomnieć, bo gdyby nie oni, “Veto” nie odbyłoby się z takim rozmachem a są to m.in. pan poseł Andrzej Gawron, który poświęcił dla nas ponad 6 godzin, będąc na jednym z punktów, firma MIWO Military Lubliniec, ich pomoc zarówno sprzętowa jak i kadrowa, była nieoceniona, uczestnicy sami potwierdzą, że gdyby nie Oni, wydarzenie nie uzyskałoby takiego klimatu, państwo Michalikowie, którzy są założycielami przedsiębiorstwa to harcerze, jak widać po ich działaniach, nie zapomnieli o tym i są nimi na całe życie, następnie OSP Lubliniec, którzy w dalszej części, o której zaraz przeczytacie, zapewnili nam niezapomniane atrakcje oraz sklep “Wiarus”, firma “N-finance” i “Inspiration studio”. Nie wolno nam także zapominać o Burmistrzu miasta Lubliniec, który dofinansował i wspierał naszą inicjatywę.

veto2016rftgy 

Po odśpiewaniu hymnu ZHP i wspólnym, pamiątkowym zdjęciu odbył się przemarsz na bazę Hufca, czyli na sławny “Kokotek” gdzie po odpoczynku, odbyły się rajdowe śluby, impreza taneczna oraz ognisko gdzie można było zarówno zjeść kiełbaskę jak i pośpiewać przy dźwiękach gitary. Po takim dniu, pełnym wrażeń, wszyscy udali się na spoczynek ale nie trwał on długo, bowiem w środku nocy rozległy się odgłosy wybuchów i zagrzmiał dźwięk alarmu, “Rosjanie nadchodzą!”. Ekipy szybko ubrały się i gotowe ustawiły na zbiórce, rozpoczęła się druga część, czyli gra nocna, która opierała się na rekonstrukcji wydarzeń z Bitwy pod Zieleńcami, w ciemności rozświetlanej od czasu do czasu wybuchami, zadaniem naszych bohaterskich uczestników było np przetoczenie działa i przetransportowanie amunicji na pole walki, przejście szkolenia bojowego, odnalezienie posłańców i zdobycie informacji o wojskach Kościuszki oraz udzielenie pomocy poszkodowanym a to wszystko jednocześnie uważając na carskich żołnierzy. W końcu, w punkcie kulminacyjnym, odbył się szturm na pozycje rosyjskie, w okolicznościach zbliżonych do tych sprzed ponad dwóch wieków, jak to tylko możliwe, ponieważ OSP pomogło nam stworzyć kopię pożaru wsi, którą wtedy podpalili Rosjanie.

veto2016rftgy4

Polskie wojska pod ostrzałem balonów z wodą i strażackich węży próbowały dostać się do okopów i zdobyć wrogi sztandar, w końcu po emocjonującej i niesamowicie klimatycznej walce udało im się to, nawet doborowe odziały kozackie się poddały i Polska zwyciężyła. Kiedy wzeszło słońce odbyło się ostateczne podsumowanie Gry, nagrody wręczono kolejno patrolom z Lublińca, Boronowa i Jaworzna, uczestnicy docenili także organizatorów, ofiarując im dużo słodkości. Na sam koniec wszyscy stanęli wspólnie w kręgu i harcerska iskierka zatoczyła koło, łącząc ze sobą więzami przyjaźni ludzi, którzy może nigdy by się nie spotkali i nie poznali, gdyby nie możliwości jakie daje nam harcerstwo, gdyby nie chęć do pielęgnowania pamięci o ważnych dla nas wydarzeniach. Miejmy nadzieję, że nigdy nie zabraknie tego zapału, że takich inicjatyw będzie więcej i więcej, oczywiście coraz lepszych. Słuchając rozmów, przy pakowaniu plecaków i pożegnaniach, można było prosto wysnuć jeden wniosek, wszyscy byli zgodni co do tego, że spotykają się na następnej edycji Gry, bo były to przeżycia niezapomniane i chcą to powtórzyć jeszcze nie raz.

Druh Angelo Korzekwa

veto2016rftgy2

Coś