Hufiec ZHP Lubliniec

Chorągiew Śląska

Czy konkurs z historii może doprowadzić do jednego z najbardziej niesamowitych poniedziałkowych poranków w życiu? Jak się okazuje, może! Miałem zaszczyt być jednym z wyróżnionych w  konkursie wiedzy o Powstaniu Warszawskim, jego batalionach i wojskach specjalnych, do którego zaprosił nas, czyli harcerzy, Klub Jednostki Wojskowej Komandosów w Lublińcu. Dlaczego piszę zaszczyt? Przecież zdobycie wyróżnienia to nie aż tak wiele, może ktoś powiedzieć. Otóż w tym konkursie, to bardzo dużo. Gala podczas której podsumowano konkurs odbywała się w Dzień Weterana i po programie artystycznym, kiedy rozdawano nagrody, które odbieraliśmy z rąk Dowódcy Jednostki, była możliwość spotkać prawdziwych weteranów, takich, których uścisk ręki jest zaszczytem. Tak, właśnie o tym zaszczycie pisałem wyżej - możliwość osobistego spotkania z kombatantami Batalionów “Parasol”, ”Miotła” czy “Zośka” których tradycje kontynuuje JWK jest niesamowita. Takie osobistości jak “Sławka”, “Brzoza”, “Stanisław Kwiatkowski” i okazja do rozmowy z Nimi przy jednym stole, to już nie lekcja historii, to żywa i piękna historia naszego kraju, dziejącą się na naszych oczach. Gdy zakończyła się część artystyczna, rozstrzygnięto wyniki konkursu i obdarowano wszystkich weteranów podarunkami świadczącymi o naszej o Nich pamięci, przyszła pora na poczęstunek i właśnie przy kawie, ciastkach i grochówce, kiedy część gości już opuściła salę, odważyliśmy się podejść do stołu przy którym siedzieli ludzie, o których uczymy się w szkołach, o których czytamy książki, których podziwiamy i niesłusznie traktujemy, jako bohaterów niedostępnych - prawda jest inna. Ci ludzie, to bohaterowie ciągle wśród nas obecni, chętni do rozmowy, z umysłami sprawniejszymi i czystszymi niż u młodzieży, mimo lat mijających nieubłaganie.

2asdr456

Zadziwiająca ilość szczegółów w Ich opowieściach pokazuje jak bardzo zapadły w pamięć Tych ludzi wydarzenia, w których brali udział. Parędziesiąt minut siedziałem wpatrzony, kiwając głową i chłonąłem słowa, historie o tym, jak wyglądało wtedy życie, gdzie zastała Ich wojna, jak się szkolili, na czym polegały Ich akcje… mógłbym pisać o tym długo i obszernie ale nie o to chodzi, bo każdy może Te wspaniałe osoby spotkać i usłyszeć to od nich. Sens w tym, by zrozumieć, że nie musimy oglądać filmów o Kapitanie Ameryce, by patrzeć na bohatera walczącego z nazistami. On jest przy nich nikim, mamy w naszym kraju superbohaterów o jakich się nie śniło zagranicznym wytwórniom filmowym, ludzi którzy w wieku 18 lat wstępowali do konspiracji, by walczyć za wolność swojego kraju, naszego kraju. Uczyli się w podziemiu, żeby dziś inny osiemnastolatek uczący się spokojnie w szkole, mógł pisać o tym Wam, że Ci niesamowici Polacy nadal są wśród nas. Powinniśmy bardziej doceniać to, że ciągle mamy okazję Ich spotkać. Mamy wiele osób które naszej historii się wstydzą i ją lekceważą, umniejszając rolę Powstania, Armii Krajowej i Ich walki. Chciałbym zobaczyć jak ktoś taki staje przed jednym z Nich i mówi to samo. Nie dałby rady.

asy74ak2016

“Ludzie, którymi miałem zaszczyt dowodzić, to nie wyspa oderwana od społeczeństwa ani cierpiętnicy, dla których było ideałem polec za Ojczyznę, lecz świadomi swych obowiązków młodzi obywatele”, tak wypowiedział się o swoich podkomendnych dowódca “Zośki”, Ryszard Białous i miał rację, Ci młodzi obywatele poświęcili swoją młodość, żeby z kolei młodość ich dzieci, wnuków i przyszłych pokoleń, czyli nas, mogła wyglądać zupełnie inaczej. Żebyśmy nie musieli kryć się z nauką, żebyśmy mogli mówić w ojczystym języku i spać spokojnie. Żebyśmy byli wolni. Doceńmy to i nie zmarnujmy daru jaki nam przekazali. Był to dar okupiony niesamowitą ilością poświęcenia, walki, trudów oraz zbyt wielką liczbą żyć. Doceńmy to i kontynuujmy ich dzieło, dbając o to, by świat był coraz lepszy i nikt nigdy nie musiał ponosił podobnej ofiary. Cześć i chwała bohaterom! Nie powinniśmy się tego wstydzić. Możemy i powinniśmy być dumni!

druh Angelo Korzekwa

bohterowi20167ak

Coś