Hufiec ZHP Lubliniec

Chorągiew Śląska

“Czynna praca przynosi szczęście”, tak mówił założyciel skautingu na świecie, Robert Baden-Powell i nie ma to jedynie metaforycznego znaczenia - ale dla harcerzy z Hufca Lubliniec także praktyczny! W miniony weekend, ich trudna i często niezauważana praca, z dziećmi i młodzieżą, podczas całego roku, a szczególnie wakacji, została doceniona i przyniosła im “szczęście” w postaci wycieczki do Warszawy, całkowicie fundowanej przez Komendę Hufca. Był to czas, kiedy starsza kadra miała okazję dłużej pobyć z młodszymi harcerskimi wolontariuszami, porozmawiać, wspólnie się pobawić. Program był prosty, ale zadowalający. Pierwszego dnia udało nam się rozwinąć pod naukowym kątem, gdyż mieliśmy okazję odwiedzić Centrum Nauki Kopernik, gdzie aż roi się od mnóstwa ciekawych eksperymentów, gadżetów i urządzeń, dzięki którym mogliśmy się dowiedzieć jeszcze więcej niż wiemy a o to przecież chodzi, bo harcerska droga, to nieustanny rozwój. Inną sprawą jest, ile z tego zapamiętaliśmy, bo trzeba stanąć w prawdzie i przyznać, że towarzystwo było tak przednie, że większość czasu spędzaliśmy na rozmowach i dławieniu się ze śmiechu, ale tu znów przychodzi nam z pomocą twórca skautingu, ze słowami “Kto się nie śmieje, jest chory”, także czujemy się usprawiedliwieni i zadowoleni, że jesteśmy zdrowi, bo humory nam dopisują! Elementem zwiedzania Centrum była także wizyta w planetarium, gdzie w wygodnych fotelach obserwowaliśmy projekcję filmu dotyczącego historii urządzeń służących do latania. Dla większości fotele okazały się zbyt wygodne w stosunku do tego tematu, ale Ci przynajmniej nabrali więcej sił na dalszą eksplorację wszystkich stanowisk w “Koperniku”, bo jest ich tak wiele, że mimo, iż niektórzy byli tu już kolejny raz, każdy znalazł dla siebie nowe, interesujące miejsca.

kopernik2016r21

Nocleg mieliśmy zapewniony, dzięki uprzejmości okolicznej szkoły, jednak na spanie czas przyszedł dopiero po północy, gdyż przecież było miasto do zwiedzenia! W końcu po paru godzinach wędrowania po centrum i podziwiana dekoracji wróciliśmy do miejsca zakwaterowania, gdzie jeszcze długo śpiewaliśmy harcerskie “klasyki” ale również “Sto Lat” gdyż drużynowy 17 DH miał akurat urodziny. Nie obyło się bez tortu i życzeń, a jako, że ich nigdy za wiele - druhu Błażeju, jeszcze raz wszystkiego najlepszego!

kopernik2016r212

W niedzielę rano po posprzątaniu nadszedł czas na Muzeum Powstania Warszawskiego, które niezmiennie, niezależnie od tego, który raz się je widzi, zawsze porusza tak samo a nawet mocniej. Nie będę się rozwodził nad tym co tam zobaczyliśmy - ale gorąco zachęcam każdego, kto jeszcze nie był, by jak najszybciej się wybrał! Bo może podziwiać oprócz klasycznego wyposażenia, także czasową wystawę JW “GROM” oraz jeden z pięciu istniejących jeszcze na świecie karabinów polskiej konstrukcji, który miał szansę zrewolucjonizować losy powstania.

mikolajmariola20163

Tyle o programie, wszyscy jednak wiemy, że najważniejsza jest obecność tylu ludzi związanych wspólną misją i pasją w jednym miejscu i właśnie to dało niesamowite efekty. Oby więcej takich wypraw. Obyśmy się jeszcze więcej od siebie uczyli dobrych, wartościowych rzeczy.

Czuwaj!
Dh Angelo K
Foto: Krzysztof Tetłak
Henryk Budzyński

Coś