Hufiec ZHP Lubliniec

Chorągiew Śląska

Początek edukacji historycznej wygląda dziś tak, że do znudzenia powtarza się w szkole cały panteon greckich i rzymskich bogów. Wszyscy wiemy kto to Zeus i Hera - a może warto się zainteresować kim był Perun? Niewielu to wie, bo kultura Grecji ma silną pozycję w edukacji a o mitologii i kulturze rodzimych Słowian wiemy mało a często nic. Jednak nasi harcerze to nie przysłowiowe ryby płynące z prądem. Dwie harcerki Hufca Lubliniec - dh. Karolina Mazur i dh. Irena Koza, które tworzą gromadę i drużynę w Koszęcinie, postanowiły nie ulegać panującym trendom i stworzyć wydarzenie, które nie tylko pozwoli się dobrze bawić ale też poszerzy wiedzę zuchów i harcerzy na temat naszych przodków i ich wierzeń. I tak, dzięki świetnej wyobraźni i pracowitości druhen, w sobotni poranek na terenie koszęcińskiego GOSIR-u można było zaobserwować całe grupy ubrane w tradycyjne słowiańskie stroje. Od najmłodszych zuchów z rodzicami, po patrole drużyn starszoharcerskich, wszyscy stawili się na pierwszą Grę Wiejską “Kassiri 2017”, by na cały kolejny dzień przenieść się do magicznego świata, pełnego stworzeń mniej może egzotycznych od Sfinksa, lecz równie, jeśli nie bardziej, ciekawych. Zabawa rozpoczęła się po wprowadzeniu przez dh. Irenę w klimat świata i tematykę, następnie każdy patrolowy od druhny Karoliny otrzymał mapę i wyruszył w drogę.
ddddOrganizatorkom należy się głęboki ukłon, za tak sprawne zorganizowanie paru tras, dostosowanych do możliwości i wieku uczestników. Pogoda, kapryśna jak Baba Jaga, nie pozwalała spływać potem, wręcz przeciwnie, przez pierwsze godziny chłodziła przyjemnym deszczem ale to nie zniechęciło nikogo, każdy pierwszą wędrówkę pokonał z zapałem odkrywając po drodze chociażby kim jest Leszy i dlaczego warto sadzić drzewa. Chwila oddechu i pyszny gulasz pozwoliły nam zebrać siły na kolejną trasę i po krótkiej przerwie ruszyliśmy w następną drogę - tym razem jednak, żeby poznać cel naszej podróży musieliśmy odszyfrować tekst zapisany głagolicą, czyli najstarszym słowiańskim pismem. Po pracowitym przetłumaczeniu każdy wyruszył jak najszybciej, bo tym razem liczył się już czas. Opowiadać o przygodach po drodze można by wiele, bo czy to nakarmienie Strzygi czy pomoc Polewikowi, czyli zbożowemu demonowi opiekującemu się polami bądź przechytrzenie Bełta, mylącego wędrowców na rozdrożach - to wszystko najlepiej przeżyć samemu a genialna organizacja Koszęcińskich harcerzy na pewno da jeszcze nie raz taką możliwość, by w świetnym słowiańskim klimacie wyruszyć we wspólną drogę a potem, wieczorem, usiąść przy ciepłym ognisku przy dźwiękach gitary i śpiewie. Jestem pewien, że niejeden uczestnik Gry Wiejskiej, kiedy już się skończyła, sięgnął czy to do książek, czy to do internetu, by poszerzyć swoją wiedzę o tym, w co wierzyli nasi przodkowie. Tak właśnie powinna wyglądać edukacja, by przez ruch na świeżym powietrzu i wspólne pokonywanie przeszkód, inspirować do zdobywania jeszcze szerszej wiedzy.  Polacy nie gęsi i nie tylko swój język lecz i mitologię mają, w dodatku fascynującą a zgłębianie jej tajemnic w harcerskim towarzystwie, wśród przyjaciół, to prawdziwa magia.

Po więcej - kliknij poniżej!
ffdd

Tekst: Angelo Korzekwa
Zdjęcia: Paulina Kędzia

Coś