Biwak w mieście - Lubliniec 1997r.
Pod koniec września 1997r. z okazji przypadającego Jubileuszu 725-lecia Miasta Lublińca i XXX-lecia powstania Ośrodka Harcerskiego w Kokotku, odbył się w Lublińcu - harcerski biwak miejski. Biwak rozbił się na terenie dawnego Miasteczka Drogowego, za ogrodzeniem warsztatów szkolnych Zespołu Szkół Zawodowych.
Miejsce zostało świetnie wybrane, gdyż to własnie tutaj w okresie międzywojennym harcerze Hufca Lubliniec organizowali swoje zbiórki:) Na zdjęciu poniżej, harcerze I MDH im. Tadeusza Kościuszki w 1930r. z ówczesnym komendantem Hufca Lubliniec - druhem Ludwikiem Klamą.
Głównymi organizatorami biwaku byli: ówczesny Komendant Hufca Lubliniec - druh Krzysztof Zbączyniak, a także druh Marian Ożarowski (wieloletni komendant Hufca Lubliniec) oraz młodsza kadra w osobach druhów: Kajetana Zbączyniaka, Mariusza Maciów, Bartka Busza i Tomasza Krupskiego, wspomaganych przez druhny: Annę i Aleksandrę Miedźwiedzik.
W dwudniowym biwaku wzięło udział ponad 30 harcerzy i harcerek ze Szczepu "Milenium" oraz z 16 ŚDH im. 74 GPP w Lublińcu.
Biwak miał przybliżyć mieszkańcom Lublińca, życie harcerskie na obozie, a także zachęcić do wstąpienia w szeregi ZHP, tych którzy na tym się nad tym zastanawiali. Jak opowiada druh Kajtek Zbaczyniak: "W ciągu dnia, obóz nasz odwiedzany był przez lublińczan, którzy z ciekawością zwiedzali obozowisko".
O tym jak przygotowywano się do biwaku wspomina druh Kajtek: "Podczas trwania obozów letnich w Kokotku przygotowywaliśmy elementy bramy i ogrodzenia, które mieliśmy wykorzystać podczas biwaku w Lublińcu. Projektowanie bramy i ogrodzenia, by zbudować je na Kokotku i potem przewieź do Lublińca nie było łatwe, ale sprawami łatwymi w tamtym czasie się nie zajmowaliśmy:). Wymyśliłem, że brama będzie w kształcie pajęczyny podnoszona jedną strona do góry. Sama wartownia może nie była skomplikowana, ale w swej budowie miała to wszystko co chcieliśmy umieścić, a wisienka na torcie był górny podest z którego wszystko można myło obserwować z góry. Nie jestem pewny ale do transportu tych wszystkich przygotowanych rzeczy: czyli ogrodzenia jak i namiotów wraz z wyposażeniem zaangażowaliśmy ciągnik z przyczepą. Należy jednak wspomnieć iż głównym w tym czasie środkiem transportu pozostawała Nysa jak i mój maluch z ksywą yellow bahama ze względy na swój kolor. Stawianie obozu w tamtym czasie to dla całej naszej ekipy to bułka z masłem. Treningi w postaci stawiania obozów na Kokotku przez kilka lat czasami w składzie trzy osobowym spowodowały iż technikę opanowaliśmy do perfekcji. I tak postawienie kilku namiotów w Lublińcu zajęło nam niewiele czasu. Więcej zajęła budowa ogrodzenia i bramy".
Niesamowitą sprawą było, zainstalowanie się w jednym z namiotów, druha Mariana Ożarowskiego ze swoja radiostacją, i relacja z wydarzeń mających miejsce na biwaku, poprzez fale eteru na cały świat:) pod znakiem SP0PEW.
Oczywiście podczas biwaku, nie mogło zabraknąć - posiłków, te jak wspomina druh Kajtek: "przygotowywane i przywożone było nysą z Kokotka! Natomiast o czystość dbaliśmy w łazienkach warsztatów szkolnych". Na stołach królowały "kokotkowe przysmaki" - czyli nutella i pasztet herbowski:)
Niestety z przyczyn p.poż. nie można było rozpalić ogniska. Harcerzom to jednak nie przeszkadzało - wraz z druhem Bartkiem Buszem, zasiedli w kręgu i śpiewali, pląsali i znów śpiewali:)
Jak na prawdziwy obóz przystało, były apele, także ten wieczorny, z uroczystą oprawą, rozkazem, hymnem i opuszczeniem flagi państwowej. jak wspomina druh Kajtek: "Obóz w nocy musiał być pilnowany. Zorganizowaliśmy w związku z tym nocne warty, które przebiegały bez większych zakłóceń. Istniała też możliwość, dla chętnych spędzenia nocy w naszym obozie".
Wszystkie dobre chwile szybko się kończą. Skończyć się też musiał biwak w Lublińcu. Przy porządkowaniu terenu i zwijaniu obozowiska znowu niezastąpiona okazała się być - kokotkowa nyska:).
"Taką fajną akcję udało nam się przeprowadzić. Nie pamiętam efektów, ale z perspektywy czasu było warto. Być może uda się to kiedyś powtórzyć" - kończy swoje wspomnienia druh Kajtek. Może tak się stanie:) W tym roku bowiem przypada - 20 rocznica tego wydarzenia. Dodać jeszcze warto, fakt, że od 1997r. nikt, już podobnego przedsięwzięcia nie zorganizował.
Opracowane na podstawie:
Wspomnienia - Kajetan Zbączyniak
Zdjęcia:
Archiwum Hufca Lubliniec