Obóz reprezentacji Chorągwi Częstochowskiej w Smoleńsku - 1987r.
W lipcu 1987r. reprezentacja Chorągwi Częstochowskiej (do takiej wówczas należeliśmy) wyjechała na obóz do Smoleńska w ZSRR. Wśród liczącej prawie 50 osób grupie znalazło się dwóch harcerzy z Lublińca: druh Bartek Zbączyniak i druh Adam Rakowiecki. Grupa do Smoleńska podróżowała pociągiem, gdzie następnie została autobusem przewieziona do ośrodka wypoczynkowego "Пионерский лагерь Автомобилестроитель"
Obozowicze przez dwa tygodnie, wspólnie z dzieciakami ze Smoleńska uczestniczyli w życiu obozowym. Podczas zajęć bardzo duży nacisk kładziony był na zajęcia sportowe, które odbywały się prawie każdego dnia. Nasi harcerze i harcerki z ochotą w nich uczestniczyli, często okazując się w nich najlepsi:) Oczywiście chłopcy najchętniej grali w piłkę nożną, część z nich została zaproszona do gry w reprezentacji całego zgrupowania, podczas meczów z innymi Ośrodkami:)
Co kilka dni, harcerze i harcerki mieli możliwość korzystania z organizowanych specjalnie dla nich wycieczek. Dzięki temu zwiedzili Smoleńsk: smoleński Kreml, Sobór Zaśnięcia Matki Bożej, a także obejrzeli rosyjski balet, czy uczestniczyli w przeglądzie zespołów ludowych:)
Pojechali do odległej ponad 150 km. od Smoleńska - Wiaźmy, by tam podziwiać - Sobór Trójcy Świętej.
Nie obyło się bez wycieczek "edukacyjnych". Pierwsza z nich zaprowadziła harcerzy do Muzeum Polsko Radzieckiego Braterstwa Broni w Lenino, które stoi na wzgórzu, jednym z przyczółków, o który bój stoczyli żołnierze 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki w dniach 12-13 października 1943.
Druga wiodła do lasku katyńskiego, gdzie w 1940r. rozstrzelano ponad 20 tyś. obywateli polskich, w tym ponad 10 tyś oficerów wojska i policji.
W 1987r. kiedy harcerze odwiedzili to miejsce w ZSRR obowiązywała jedyna słuszna historia tego miejsca, czyli ta, w której za mord na Polakach odpowiadali hitlerowcy:(
Po dwóch tygodniach, pełni wrażeń i "suwenirów" - bowiem nie tylko dzieciaki z obozu, ale i pracownicy, wymieniali się z Polakami na potęgę wszystkim czym się dało - łącznie z kurtkami i spodniami:) harcerze bezpiecznie dotarli do Częstochowy.
Opracowane na podstawie:
Wspomnienia - Bartłomiej Zbączyniak
Zdjęcia:
Zbiory prywatne - Bartek Zbączyniak
Zbiory prywatne - Adam Rakowiecki