Zimowisko w Milówce - 1997r
W styczniu 1997r druh Lech Budzyński wraz z druhem Romanem Krupskim wybrali się do Milówki, by przygotować zimowisko dla grupy uczniów z Kochanowic i harcerzy z nowo powstałej drużyny harcerskiej im. 74 GPP z Lublińca. W lutym na 10 dniowe ferie w górach pojechali między innymi: Ewa Krupska, Alicja Słoniewska, Łukasz Mikanowicz, Magda Kopyto, Łukasz Karnatowski, Łukasz Wojtas, Łukasz Budzyński, Justyna Lis, Agata Wojnarowska, Krzysiek Janik, Tomek Janik, Magda Kubica, Agnieszka Malec.
Opiekę nad zimowiskiem sprawował druh Leszek Budzyński, Grzegorz Wójcik i Mariusz Maciów, a także kadra drużyny, z druhami: Bartkiem Zbączyniakiem i Tomaszem Krupskim. Jak wspomina druh Mariusz: "Wyjechaliśmy około południa, a przed kolacją byliśmy na miejscu. Jechaliśmy autobusem z Szkoły w Kochanowicach. Na miejscu zaskoczyła nas pogoda typowo zimowa i duża ilość śniegu, do tego stopnia, że autobus miał problem z wjechaniem na teren szkoły w której nocowaliśmy. Po rozładowaniu bagaży grupa chłopaków z pobliskiego magazynu dostarczyła wszystkim materace na łóżka, które były rozstawione w salach lekcyjnych". Grupa została zakwaterowana w budynku Liceum, a z posiłków korzystała z pobliskiej restauracji.
Program zimowiska był mocno nastawiony na sport i ruch na świeżym powietrzu, dlatego co rusz odbywały się zawody sportowe - najczęściej "siatkówka" i tenis stołowy".
Organizowane były wyjazdy na basen do pobliskiego Żywca. Jednak najczęściej, uczestnicy zimowiska, przebywali na stoku zjeżdżając i próbując z niego zjechać na czym się da:). Druh Mariusz dodaje: "Podczas pobytu regularnie jeździliśmy na stoki narciarskie do Koniakowa, gdzie był wyciąg narciarski, a osoby nie jeżdżące na nartach mogły korzystać z tzw. jabłuszek do ślizgania."
W samym centrum Milówki stoi mini-skanen "Stara Chałupa", toteż nie mogło zabraknąć w programie zwiedzania tego miejsca:)
Największym wyzwaniem jakie stanęło przed harcerzami podczas pobytu w Milówce, było dwudniowe, zimowe przejście szlakiem górskim z Milówki, poprzez schronisko na Hali Boraczej, dalej przez Halę Lipowską do schroniska na Rysiance, gdzie był nocleg.
następnie zejście do Milówki przez Halę Redykalną do Ujsoł. Wyprawa się udała.
Humory dopisywały, podobnie jak pogoda. Jednak trasa do łatwych nie należała, ponieważ zimą, trasa z Rysianki do Ujsoł była nie przetara i brnąć trzeba było nieraz po kolana w śniegu:)
Opracowane na podstawie:
Wspomnienia - Lech Budzyńki
Wspomnienia - Bartek Zbaczyniak
Wspomnienia - Mariusz Maciów
Zdjęcia:
Materiały prywatne - Bartek Zbaczyniak
Materiały prywatne - Ewa Krupska