Obóz Harcerski w Suchedniowie 1949r.
Ostatnim obozem Hufca Lubliniec przed rozwiązaniem ZHP (druga połowa 1949r.), było zgrupowanie obozów, które odbyło się w ramach Harcerskiej Służbie Polsce w Suchedniowie, w lipcu 1949r. Obozy hufca (lubliniecki, kaletański, harcerzy z PZW dla dzieci głuchych w Lublińcu) rozbiły swoje namioty w nad rzeką Kamionką wśród lasów Puszczy Świętokrzyskiej. Komendantem zgrupowania obozów był dh Roman Bieniek. Wśród uczestników obozu byli między innymi: Stanisław Wojciechowski, Marian Gruchman.
Powyższe zdjęci zostały wykonane na zbiórce przedobozowej
na terenie boiska Szkoły Podstawowej Nr 1 w Lublińcu
Jak podaje kronikarz z podobozu kaletańskiego, pogoda harcerzy nie rozpieszczała, jednak pogody ducha złamać nie potrafiła. Mimo, iż miejsce obozowania nie należało do najbezpieczniejszych, zdarzały się huligańskie napady na podobozy (w związku z czym druhom zostali przydzieleni milicjanci z bronią) harcerze starali się wieść zwykłe harcerskie, obozowe życie. Odbywały się zajęcia z technik harcerskich, a wieczorem wszystkich łączyły ogniska na których śpiewało się piosenki harcerskie. Z tymi ogniskami, jak opowiada druh Marian Gruchman, wiąże się ciekawa historia, otóż: "po drewno do ogniska trzeba było pójść do lasu. Niedaleko obozu przebiegały tory kolejki wąskotorowej, na których stały puste wagoniki. My w te wagoniki ładowaliśmy drewno i pchając je woziliśmy do obozu:)".
Tym razem na wyżywienie obozowicze nie mogli narzekać. Jedzenia było dużo, tak dużo:), że nadmiar jajek, które serwowano przy każdej okazji, co niektórzy druhowie chomikowali i wrócili z nimi do domu:)
W ramach Harcerskiej Służby Polsce, harcerze prowadzili prace w Sucheniowie (codziennie obowiązkowo 3 godziny) - budując boisko sportowe dla tamtejszej szkoły, a także pracując przy udrażnianiu i pogłębianiu koryta Kamionki.
Po pracy zawsze znalazł się czas na zabawę:)
Nie mogło zabraknąć wypraw i wycieczek. Harcerze zwiedzali urokliwe okolice Suchedniowa, a także wybrali się na Święty Krzyż, gdzie wielkie wrażenie wywarło na nich zwiedzanie kazamat klasztoru, ggdzie podczas II wojny światowej mieścił się niemiecki obóz zagłady dla jeńców radzieckich. Żołnierzy - jeńcow, którzy pomarli z powodu głodu i chorób - pochowano na polanie pod szczytem. Druh Gruchman wspomina "ciarki nas przechodziły na myśl, że tysiące ludzi zostało pochowanych na tym gołoborzu" (ponad 6 tyś jeńców).
Opracowane na podstawie:
Dh Marian Gruchman - Wspomnienia
Dh Leszek G.Grabowski - ZHP w Kaletach 1939-1949
Zdjęcia:
Zbiory prywatne - dh Marian Gruchman
Archiwum Hufca ZHP Lubliniec